Wystąpienia osadów morskich górnego permu – cechsztynu w rejonie Leszczyny należą do bardzo ciekawych miejsc dla pasjonatów geologii. Cechsztyn jest tradycyjną nazwą, wiążącą się z niemieckim określeniem bogatych w kruszce miedzi skał eksploatowanych w kopalniach w niecce mansfeldzkiej. Połączyć tu można obserwacje geologiczne, biologiczne i historyczne. Aspekt geologiczny jest tu interesujący ze względu na możliwość samodzielnego odczytania zapisanej w skałach historii zmian środowiska w dawnym zbiorniku morskim.
W dolnej części odsłoniętych warstw, w wąskim wkopie dolnego poziomu kamieniołomu obserwujemy naprzemianległe ułożenie szarych wapieni i brunatnoszarych margli. Wśród najniższych dostrzeżemy czerwone, nieregularne plamy, w wyższych – zielone i niebieskie naloty. W górnej części warstw z plamami (stąd nazwa margle plamiste) stwierdzono podwyższoną zawartość złota, sięgającą do 0,3g/tonę. Warstwy z kolorowymi nalotami to margle miedzionośne. Nazwa odzwierciedla ich znaczenie złożowe: zielony nalot to malachit, a niebieski – azuryt. Oba te minerały są uwodnionymi węglanami miedzi, powstającymi pod wpływem wody i tlenu z wietrzejących siarczków miedzi. Zawartość miedzi przekracza w skałach 1% i była atrakcyjna dla górników w dawnych wiekach.
Warstwy szarych wapieni powyżej mają wyraźnie większą miąższość od rozdzielajacych je margli. Ze względu na obecność w ich dolnej części siarczków ołowiu i cynku w górniczej i stratygraficznej nomenklaturze wydzielano je jako margle ołowionośne.
Wyższy poziom kamieniołomu to duża ściana skalna. W jej dolnej części widzimy najwyższą część poziomu margli ołowionośnych. Zespół skał marglisto-wapiennych tworzył się na dnie morskim, które nie odczuwało bezpośrednio działania fal nawet najsilniejszych sztormów. Tylko warstwy wapieni są śladem niespokojnej aktywności cechsztyńskiego morza. Utworzone zostały jako osad prądów przydennych, obciążonych cząstkami wymytymi przy brzegu i przeniesionymi do głębszych części morza. Często w ich dolnej części znajdziemy muszle małży i ślimaków, niekiedy pokruszone w transporcie.
Większość odsłonięcia górnego poziomu tworzą wapienie i wapienie dolomityczne. Ich ławice mają miąższość od kilkunastu centymetrów do ponad dwóch metrów. W niższej części odsłonięcia ławice mają nierówne górne (stropowe) powierzchnie, a w ich wnętrzu widoczne jest wyraźne przekątne warstwowanie. Gdybyśmy mogli prześledzić wygląd tych ławic w przekroju poprzecznym do ściany, ujrzelibyśmy podobny wygląd – wapienie występują tu jako płaskie kopuły o kilkumetrowej rozciągłości. Są to tak zwane kopułowe warstwowania przekątne. Tworzą się one w czasie usypywania małych wzniesień dna pomiędzy zagłębieniami wymywanymi w dnie przez sztormowe wiry. Takie struktury są zapisem spłycania zbiornika wodnego. Dokumentują jego stan w chwili, kiedy podstawa falowania wzburzonej podczas sztormu wody dotykała dna zbiornika. Czyli możemy oglądać utrwalony przed milionami lat efekt działania żywiołu!
Ponad warstwami sztormowymi dostrzeżemy grube ławice. Tworzyły się w płytkiej wodzie, na dnie wciąż przemywanym przez falowanie. Składają się na nie nagromadzenia muszli, głównie małży i ślimaków, zbyt ciężkie by unieść je do głębszej wody. Są zwykle pokruszone i obtoczone, często trzeba ze skały wykonać preparat mikroskopowy by móc je dobrze obejrzeć. Niektóre z tych grubych ławic zawierają pokruszone szczątki mszywiołów – żyjących na dnie kolonijnych zwierząt o wapiennych szkieletach. Ich kolonie przypominały gałązki mchów, od których zapożyczyły zarówno polską, jak i łacińską (Bryozoa) nazwę.
Wapienie i wapienie dolomityczne zawierające skamieniałości tworzyły barierę, która oddzielała płytka lagunę rozciągającą się stąd w kierunku Stanisławowa i Kondratowa. Morze spłycało się, na dnie żyło coraz mniej organizmów. Głównym składnikiem powstającego osadu były ziarna tworzące się w ruchliwej wodzie w wyniku chemicznego wytrącania węglanu wapnia. W przekroju mają one wygląd małych kuleczek lub fasolek, złożonych z wielu bardzo cienkich warstewek. Te ziarna, które były unoszone w wodzie, mają do dwóch milimetrów średnicy. Nazywamy je oolitami. Większe, narastające na dnie, to onkoidy. Ziarniste warstwy zwykle znajdziemy w najwyższych częściach bariery. Możemy je oglądać także w blokach skalnych u podnóża ściany.
Ponad utworami bariery leżą białe i różowe piaskowce. Przekątnie warstwowane, często pod dosyć dużym kątem, dokumentują kolejny etap historii tego rejonu – ustąpienie morza i wkroczenie plaży.